Dzienniki budowy » Dziennik użytkownika ekodom
Dziennik Budowy - "Dom w Nasturcjach" - wykonawca z Poznania.
więcej na : http://www.mojekodom.pl/realizacje.html Sierpień 2010 roku. 4 sierpnia 2010 roku. Wracam z urlopu po 6 dniach wspólnego odpoczynku z rodziną. Wracam, moje dziewczyny zostawiłem nad morzem na pozostałe 2 tygodnie, bo mam ważna misję do spełnienia: Budowa domu! wykonawca z Poznania będzie budował dom ... UWAGA!! w 3,5 MIESIĄCA (słownie: TRZY I PÓŁ MIESIĄCA). 23 sierpnia poniedziałek, około 19.00 przyjechał operator koparki.... ... dlaczego ponad 2 tygodnie później niż było planowane? Dlaczego resztę urlopu zamiast z córkami i żoną spędziłem na pustej działce w oczekiwaniu na "WYKONAWCĘ"?? Dobre pytania... ..więc, wapnem zaznaczyłem miejsce gdzie należy wybierać ziemię. Przenieśliśmy koparką konstrukcje metalowe, gdzie "ukryta" była pompa do wody i koparka wzięła się do roboty. Około godziny 22.00 zostało tylko trochę ziemi pod garażem, ale tak ma zostać, podobno lepiej ... bo będą przyjeżdżać samochody z piachem (pospółką) ... 24 sierpnia wieczorem przyjeżdża Pan Jacek, syn prezesa firmy, będzie nadzorował prace..., będzie nocował. Ja po pracy jadę na działkę ... umówiłem się z operatorem koparki na poprawienie wykopu, zapomniałem, że taras jest o 2 m szerszy, sam muszę wszystkiego pilnować, WYKONAWCY jakby nie zależało nad prawidłowym i terminowym prowadzeniem prac - a może mi się tak tylko wydaje ... ?? Od jutra, czyli 25 powinni nawozić piach do wykopu i zagęszczać go ... Udało się, 25 sierpnia 11.00 przyjechała pierwsza wywrotka z pospółką, bedzie ich 8. Pan Jacek miał wesoła noc w namiocie - przeszła burza ... i porządnie "waliło" - ale nie narzekał. Na działkę pojadę po pracy, musze uzgodnić poziom zero! Poziom zero uzgodniony. Będzie około 5 cm powyżej "zero" sąsiada. Piachu nasypali 40-45 cm - zagęszczanie i dalsze prace od poniedziałku powinna przyjechać ekipa i stal do uzbrojenia płyty fundamentowej. Jak narazie pomimo zmarnowanego urlopu i opóźnienia rozpoczęcia prac jestem zadowolony, coś sie zaczeło dziac na budowie. Wrzesień 2010 roku. Brygada wzięła się do pracy 3 września. Niestety zaczeło się o problemu finansowego: musiałem pożyczyć "WYKONAWCY" 2 tyś.pln aby mogły ruszyć roboty... Zagęścili podłoże i zabrali się za dalsze prace. Ułożono pionową izolacje termiczną płyty. Teraz czas na kanalizację i doprowadzenie wody do studni oraz drugiego przewodu do wodociągu miejskiego (jak będzie woda miejska, to będę miał gotowy przewód). Od 8 wrzesnia zaczęto układac styropian - izalacja pionowa płyty Płyta ma powstać w ciągu tygodnia, zobaczymy ... 9 września. W dniu dzisiejszym przywieźli część stali do zbrojenia płyty fundamentowej, jutro powinni dowieźć resztę. Czekam na etap tworzenia kontrukcji stalowej płyty fundamentowej może już jutro. Prace postępują dziwnie wolno... 17 wrzesnia ułożono część dolnej kratownicy zbrojenia 18 września pożyczyłem kolejny 1 tyś pln - zabrakło na stal. 19 wrzesnia ułożenie dolnej kratownicy płyty fundamentowej 25 wrzesnia zalewanie betonem płyty. Mamy koniec września i mamy płytę chociaż wg harmonogramu płyta powinna byc juz w sierpniu. Październik 2010 roku. .. w październiku nic się nie wydażyło na budowie poza jedny! Moja 4,5 letnia córka nauczyła sie jeździć na rowerze! Wreszcie przydała sie płyta fundamentowa. Na równej powierzchni(powiedzmy równej)po kilkuminutowym bieganiu i przytrzymywaniu rowerka odnotowałem sukces. Ale co sie stało z wykonawcą? Wykonawca obiecuje ... : - że ściany będą juz wkrótce, - że dom będzie wybudowany na czas, tzn do 20 grudnia 2010 roku, - że będzie wszytko jak w umowie Listopad 2010 roku. Mamy jak widać bardzo ładną zimę. Pogoda jak widac dopisuje a fachowców jak nie ma tak niema. 22 listopada o godz. 20 otrzymałem maila od wykonawcy: "Dzień 29-11-2010r jest dniem montażu wszystkich ścian parteru niezależnie od warunków pogodowych. " Trochę z niedowierzaniem ale przyjąłem ta informację ... 29 listopada 2010 roku Śnieg nie zniknął, chociaż miałem nadzieję że przynajmniej z mojej działki sie jakoś ulotni... Ekipa z samego rana bardzo energicznie usunęła z płyty fundamentowej 25 cm warstwę śniegu. Ale łatwo nie było. Samochody, które wiozły ściany (masa ścian około 80 ton) nie mogły dojechać do mojej działki - było zbyt ślisko!! Wtedy Pan Przemek, podwykonawca który podjął się wykonania zadania w takich warunkach poprosił mnie o kontakt do "człowieka z koparką". Żeby pomógł: podsypał piach, czy pociągnął nieco auta ze ścianami. Wtedy zadzwoniłem do "koparkowca", który usuwał ziemię pod płyte fundamentową w sierpniu, czyli 3,5 miesiaca wcześniej. Jak wielkie było moje i Pana Przemka zdziwienie gdy "człowiek z koparką" zażyczył sobie 4,5 tys zł. za pomoc. Okazało się, że mój "WYKONAWCA" nie zapłacił za usługę: usunięcia ziemi pod płyte fundamentowa oraz za piach (pospółka) pod tą płytę. Po negocjacjach i tłumaczeniu, że jest to podwykonawca i nie ma z długiem nic wspólnego, zapobiegliśmy awanturze. Wkrótce przyjechał jego kolega i pomógł - około 14.00 pierwszy z trzech samochodów podjechał na plac budowy. Ale to nie koniec historii z "koparkowcem". Tego dnia miał przyjechać "WYKONAWCA" , a konkretnie właściciel firmy z która podpisałem umowę na budowe domu wraz z synem Jackiem oraz Pan Paweł, który(jak sie później okazało) był jako jedyny w tej firmie, który miał pojęcie o budowlance. Na tą informację "człowiek z koparką" bardzo sie ucieszył i postanowił "przywitać" mojego "Wykonawcę" wraz kolegami. Do dzis sie zastanawiam, czy dobrze zrobiłem, ale uprzedziłem o komitecie powitalnym "WYKONAWCĘ" aby nie doszło do nie przyjemnych wydarzeń na mojej budowie. Podwykonawca wykonał przez 8 godzin kawał roboty. O 22.00 wszystkie ściany stały na miejscu .. no poza jedną. Zapomnieli przywieśc jedna małą ściankę ... Prowizyjny System Sprzedaży Domów tzw. PSSD ... co to takiego? Czy to nowy "Łańcuszek św.Antoniego" ?? A może "Łańcuszek Eugeniusza" ?? Kilka słów na temat PSSD. "WYKONAWCA" 23 listopada 2010 roku przesłał mi propozycje umowy zlecenia wg której miałbym otrzymywać 16 tys. (minus podatki) za każdego klienta, który podpisze umowę z "WYKONAWCĄ" a który wcześniej zgłosi się do mnie telefonicznie lub osobiście a ja potwierdzę fakt współpracy z "WYKONAWCĄ" i ... zadowolenie itp. rzeczy. Umowa miałaby trwać do momentu spłaty wartości umowy z WYKONAWCĄ. Nieźle pomyślane i miałoby to "rece i nogi" pod warunkiem rzetelnego WYKONAWCY i mechanizm mógłby działać. Zadowoleni klienci polecają nastepnym sprawdzoną i rzetelną firmę a ci polecaja nastepnych .... Pomyślałem sobie, "Fajna sprawa" gdyby tacy sie trafili. Podreperowało by to mój dziurawy budżet, ale z drugiej strony jakoś dziwnie, nie bardzo liczyłem na to. Mniejsza o moje odczucia. Umowa była dla mnie czymś, co może mi pomóc i raczej nie może zaszkodzić. Co do umowy PSSD to kilka zdań dodam później. Teraz wrócę do samej budowy. Grudzień 2010 roku. .. w grudniu, niestety nic się nie wydarzyło na budowie chociaż śnieg stopniał, a temperatura była powyżej zera. Pomimo iż "WYKONAWCA" zapewniał, że podwykonawca produkuje dla mnie strop i potrzebuje kolejnej zaliczki aby strop szybciej pojawił się na moich ścianach - strop się nie pojawił a zaliczkę ... niestety dałem. Wiem, b. duzy błąd. Ale się stało. Pomimimo iż w grudniu nie doczekałem sie stropu, otrzymałem przelew od "WYKONAWCY" za pierwszego klienta PSSD - przekazalem "WYKONAWCY" zdjecia z montazu ścian - dzięki nim firma podpisała kolejna umowę. Kwota, którą otrzymałem to tylko część obiecanego wynagrodzenia, tylko 2 tys. z groszami (z obiecanych 16-tu), ... ale pozwalała wierzyć i dawała nadzieję na perspektywe dalszej i może wreszcie owocnej współpracy. I z takimi nadziejami kończyłem 2010 rok. Styczeń 2011 roku. .. w styczniu nic się nie wydarzyło na budowie Nowy Rok i Nowe Obawy - niestety tak zaczął się rok 2011. Powoli docierało do mnie, że WYKONAWCA ma problemy finansowe. Dowiedziałem się, że w grudniu 2010 roku zamiast położyć strop oraz ściany poddasza na moich ścianach za które to elementy zapłaciłem, wykonywał prace na innej budowie. Czyli mają kase przeznaczył na inny cel niż powinien. W tym miesiacu wykonałem dużu telefonów i tele samo otrzymałem obietnic: "prace będą kontunuawane wkrótce". Jakby tego było mało, na koniec miesiąca złamałem sobie rzepkę w kolanie i zostałem unieruchomiany na 6 tygodni - lewa noga w gipsie. Luty 2011 roku. .. w lutym, niestety nic się nie wydarzyło na budowie ... Wspomnę jeszcze ze jestem zmuszony wynajmowac mieszkanie wraz z żona i córkami. Cierpliwość mojej drugiej, piękniejszej połowy zaczeła sie kończyć. Żona zaczeła szperać w internecie i stało się. Znalazła informację o niezadowolonym kliencie mojego "WYKONAWCY" , któremu wykonano płyte fundamentową i postawiono ściany. Właściwie to kilka scian bo pozostałe lezały obok - ich stan techniczny nie pozwalał na to aby mogły stać! Opinia z internetu: Odetchnąłem z ulgą... MOJE ŚCIANY STOJĄ !!! Przecież mogło być gorzej, a tak jestem TYLKO około 100 tyś. do tyłu... Budowa stoi, wydaję pieniążki na wynajem a atmosfera pomimo mroźnej zimy coraz bardzej gorąca ... w moim małżeństwie ... tylko żyć nie umierać. Cdn. ...