Dzienniki budowy » Dziennik użytkownika karolcia170588
Projekt :)
Moze jeszcze wyjaśnie dlaczego ten projekt....przez okres 3 miesiecy poszukiwań projektu obejrzałam chyba wszystkie możliwe projekty, w wziazku z warunkami zabudowy i naszymi wymaganiami szukaliśmy projektu domu jednorodzinnego, parterowego z poddaszem uzytkowym, z dachem dwuspadowym z garazem, bez piwnic<bo taniej> i z dużą kotłownią, i koniecznie zżeby na parterze oprócz salonu był jeszcze mały pokoik :) i do tych wszytskich wymagań ja dodałam dwa swoje-kobiece <balkon i kukówki > no i wybraliśmy PLUSIk-jako jeden jedyny z milionów....mamy małe zmiany wprowadzone-nie pwoiem ze nie. np nie będzie bocznego balkonu. bo kurcze wychodzi na to ze z jednego pokoju jest wyjscie na 2 balkony-a po co to:/ szwagier ma podobny projekt i z tego balklonu w ogóle nie korzysta., po drugie w salonie-tam gdzie jest ta ścianka o wysokosci 90 cm oddzielajaca go od jadalni będzie normalna ścianka działowa-i będzie salon i pokój. w zwiazku z tym, ze posiadamy dziecko a nie bedziemy od razu wykańczać góry<koszty> postanowiliśmy zrobic taki myk :D no i zgłosiliśmy usunięcie 2 kukówek-bo będą os strony wietrznej.. więc właściwie tak niepotzrebnie.. a ja wole weluksy :) no i chyba na tyle...
cd
Wiec tak po kolei jak to mój kobieco-niepraktyczny umysł zapamiętał :) działka: jest :) taka w miarę:) nieuzbrojona ale na szczęście mamy cudownych sąsiadów więc na razie ani prądem ani wodą sie nie przejmujemy :) trochę nierówny teren ale do tego chyba są koparki(czy jakieś inne urządzenia kopiaco-wyrównujące :) Więc działka jest.. pozwolenia.. to była i jest makabra:/ aż nie chce mi sie tego wspominać, urzędy,latanie brrr makabra:/ na szczescie to juz za nami :) wybraliśmy więc kierownika i geodete i zaczęliśmy. Przyjechał geodeta, wytyczył co miał(i skasował jak za zboże) Przyjechała koparka?? czy w kazdym razie coś co miało zrobić wykop-no i zaczęły sie schody. bo okazało sie ze tam jest glina... no więc tel do kierownika, przyjechał obczaił i kazał poczekać jakiś czas z fundamentami-aż wyschnie. na szczęscie na ciepło nie moglismy w tym lecie narzekać więc 12. lipca 2010 mój mąż wraz z ekipą zalali pierwszą wartwę spodnia<tzw chudziak> bo sobie zażyczył kierownik :) po paru dniach zbiliśmy wspólnymi siłami szalunki,(ostrzeżenie dla potomnych-jak zbijasz deski dużym młotkiem to uważaj na palce-bo jak schodzi paznokieć to bardzo boli:/ ) ułozyliśmy zbrojenie i 17 zalaliśmy "ławy" (pisze jak pamiętam a nie wiem czy dobrze to nazywam> pierdoliło sie tego dnia chyba wszytsko:/ ale jakos się udało i skończyliśmy-od tego czasu właściwie to na budowie wszystko stoi. no oczywiscie podlewaliśmy wszystko ze 20 razy dziennie.. a wczoraj rozbiliśmy szalunki ale z fundamentami-i bloczkami trzeba poczekać aż główny majster<teściu znaczy się> dostanie urlop. na szczęście nasz majster nie jeden dom juz zbudował-w jednym który ma 30 lat nawet obecnie mieszkam więc o nic się nie martwię :) póki nco to przewozimy bloczki<kupione w zimie> i przewozimy je na budowę.. bo wtedy nie było nic wiadomo... takze powiem szczerze kobieta ze mnie moze jest nie zbyt obeznana ale pracująca :)
Witam :)
Nie wiem czy komuś się przyda mój dziennik po 1 jestem kobietą :D co wielu zapalonych znawców<czytaj meżczyzn> którzy jedyne co zrobili na swojej budowie to płacili podwykonawcom ZNIECHECI po 2 jestem laikiem -nie odróżniam bloczków od pustaków czy tam innych badziewi :D (chociaz z bloczkami mój kregosłup ma ostatnio dużo do czynienia więc właściwie to potrafię juz je rozróżnić :) po 3 nasz domek budujemy hmm.. jakby to określić-po swojemu, siłą ręczna, wykorzystujac wszystkich rodzinnych fachowców i podfachowców :) ale jakby nie było jets taniej :) po 4 i ostatnie nasza budowa potrwa chyba z 10 lat.. ale my mamy zamiar sie wprowadzic jak tylko będą ku temu jakiekolwiek znośne warunki :)