Dzienniki budowy » Dziennik użytkownika
balkon dla Julii?
Miałem przyjemność pomieszkiwać w domu z poddaszem i do teraz wspominam poranne przeciąganie się na balkonie. Wspaniałe uczucie, kiedy to człowiek wychodzi rano zaczerpnąć świeżego powietrza na balkonie. Moja druga połowica zwraca uwagę (może i słusznie) że wspaniałe to jest, ale poranne spacerowanie po trawie. Płytki przy tym wymiękają. Może faktycznie to jest tylko wyobrażenie faceta z bloku. Skądinąd słyszałem, że wykonanie balkonu niemało kosztuje, a ostatecznie robi za suszarnie. Zdarza się, że źle wykonany podmaka, grzybieje lub powoduje znaczne utraty ciepła. W większości przypadków ma głównie służyć za zadaszenie tarasów i urozmaicać architekturę budynku. Jeżeli chodzi o funkcję zadaszenia tarasu to tutaj również mam mieszane uczucia. Balkon nie jest elementem znacznie wystającym z bryły budynku. Przy jego wysokim usytuowaniu to może i faktycznie rzucić cień, ale wtedy kiedy słońce jest w zenicie. Tak, więc funkcja zadaszenia tarasu jest wątpliwa. Może co najwyżej ograniczać ilość słoneczka wpadającego do pokoju dziennego. Jednak zdecydowanie funkcję zacienienia widzę w rozkładanej markizie. Nie tylko zdecydowanie lepiej może zasłonić taras ale również pokój dzienny w upalne, słoneczne, letnie dni. W dni zimowe, kiedy promienie słoneczka są pożądane, zwinięcie markizy umożliwia maksymalne doświetlenie pokoju dziennego. Zwinięcie balkonu raczej by nie wchodziło w grę. Więc, czy planuję mieć balkon? Na pewno nie nad głównym tarasem przy pokoju dziennym. Podchodzę do tego tak jak do kolejnej swojej fanaberii. Jeżeli wybrany projekt będzie posiadał taras od strony wschodniej (tam gdzie będę miał sypialnię) oraz jeżeli działka od strony wschodniej będzie miała atrakcyjny widok – balkon będzie. urok rozkładanej markizy piękny ale czy praktyczny?
z poddaszem na tapecie
Odnoszę wrażenie, że pokoje ze skosami mają niepowtarzalny klimat. Ktoś inny zapewne powiedziałby to samo o pokoju z wysokim sufitem. Tak, więc jest to tylko subiektywne odczucie. Plusem natomiast jest wyraźne oddzielenie strefy nocnej od strefy dziennej. Wydaje mi się, że jest to nie tylko praktyczny podział. Podział taki wyróżnia parter łatwiej skupiając życie rodziny w pokoju dziennym, jadalni i kuchni. Nie bez znaczenie jest też poczucie bezpieczeństwa. Może jest to złudne ale sen przy otwartym oknie na poddaszu chyba jest spokojniejszy. Łatwiejsze też jest zabezpiecznie elektroniczne poprzez uruchomienie alarmu na dolnej kondygnacji. Kolejny plus to największy minus parterówki, czyli powierzchnia zabudowy. Dom taki można usytuować na znacznie mniejszej działce. Biorąc pod uwagę koszt ziemi nie jest to sprawa, którą można bagatelizować. Będąc przy kosztach warto wspomnieć o możliwość dwuetapowej realizacji. W ubiegłym roku znajomy zakończył budowę swojego pięknego domu. Ze względu na koszty wykończył w pierwszym etapie parter, zamykając wejście na poddasze. W tym roku bez presji, zgodnie z możliwościami finansowymi urządza sobie poddasze. Domy z poddaszem mogą ułatwić również wydzielenie stref mieszkalnych w sytuacji przygarnięcia córki z rodziną lub patrząc z drugiej strony - rodziców. Minusy też się znajdą. Wspomniane przy parterówce schody zwykle nie ułatwiają użytkowania domu. Skosy mogą utrudnić ustawienie mebli, ale… wystarczy, że będzie wystarczająco wysoka ścianka kolankowa, (jeżeli architektura na to pozwoli) albo część skosów zostanie zabudowana. Nie dosyć, że pozbędziemy się w ten sposób niepraktycznych przy codziennym użytkowaniu skosów to dodatkowo zyskujemy schowki na masę "przydatnych" rzeczy. Problemem może być też nagrzewanie się poddaszy w okresie letnim. Okna połaciowe ładnie doświetlające pomieszczenia, mogą też ładnie je dogrzewać, przepuszczając ostre letnie słoneczko. Nie wiem na ile, ale pomóc mogą zapewne żaluzje. Można też załatwić się stropem. Jakiekolwiek lekkie konstrukcje zapewne sprawdzają się, kiedy córka przyjmuje adoratorów. Później niekoniecznie… W podsumowaniu to zbliżyliśmy się do wybrania domu z poddaszem. No chyba… że jakimś cudem znajdziemy większą, przystępną cenowo działkę. :)
parterowy, czy z poddaszem?
Rozpatrujemy z żoną tylko te dwie możliwości. Dom piętrowy jak na nasz gust ma zbyt odważną architekturę. Jego bryła nazbyt dominuje nad ogrodem i kojarzy się z wesołą, deweloperską twórczością. Mam już na swoim koncie troszkę przeczytanych publikacji, traktujących o plusach i minusach domu parterowego i domu z poddaszem. W naszym przypadku plusy i minusy w pewnym stopniu się bilansują. Tak, więc poszukujemy zarówno idealnego projektu parterowego jak i projektu z poddaszem. Ostatecznie dojdzie do konfrontacji najlepszych. Nie bez znaczenia będzie również jeden parametr, który może przechylić szalę - działka. Bardzo dużym plusem domu parterowego jest niewątpliwie brak schodów. Może i w naszym wieku schody byłyby wskazane. Zawsze to kilka kalorii człowiek straci biegając po nich. Jednak na "stare lata" mogą okazać się one sporym utrapieniem. Dodatkowym atutem jest lepsza ustawność pomieszczeń. W przypadku domu z poddaszem skosy mogą powodować problemy z ustawieniem mebli. W domu parterowym wszystkie pomieszczenia zlokalizowane są na jednym poziomie. Niestety wiąże się to ze znacznie większą powierzchnią zabudowy. Tutaj dużo zależy od wielkości działki i możliwości jej zabudowy. Jest to największy i najistotniejszy minus. A dom z poddaszem… to już następnym razem, bo dzisiaj to by się przydało jeszcze troszkę słoneczka złapać :)
sprostowanie kozła
Nie miałem do czynienia z piecem kaflowym. W moim wyobrażeniu jest to rzecz znacznie kosztowniejsza, więcej miejsca zajmująca i nie koniecznie użyteczna. Pisząc o swojej fanaberii miałem na myśli żeliwnego kozła. Poniżej zamieszczam znalezione inspiracje: Mam jednak dwie wątpliwości. 1. Obawy o bezpieczeństwo dziecka. 2. Czy w kuchni, która z natury jest pomieszczeniem najcieplejszym będzie szansa odpalić ten gadżet.
taka to kuch(a)nia
Temat pomieszczenia rekreacyjnego nadal pozostaje na tapecie. Pewna natomiast jest inna kwestia. Z dzieciństwa oboje z małżonką spędzaliśmy dużo czasu w "babcinych" kuchniach. Nie wiedzieć czemu, kuchnia była miejscem, w którym odbywało się najwięcej spotkań i były one najdłuższe i najprzyjemniejsze. Pokój dzienny stanowił miejsce okazjonalnie wykorzystywane, służące większym spędom i celebrowaniu wszelkiej maści uroczystości. Przyjemna ława, ciepłe, wymoszczone siedziska. Bliskość lodówki, spiżarki. Zapach suszonych grzybów. Rozświetlony w piekarniku, dochodzący makowiec. Dyskretne oświetlenie gdzie prym wiedzie stołowa świeca osadzona na woskowej górze. Jakże miło będzie zasiąść w gronie przyjaciół, rodziny. Fajny klimat i wszystko w zasięgu ręki. Nie ma problemu znikających gospodarzy, którzy połowę czasu spędzają na robieniu herbaty, kanapek. Podsumowując to kuchnia musi spełniać następujące warunki: - wielkość około 15m2 (na tyle ustawna, aby zmieścić siedziska z ławą) - usytuowanie na froncie budynku, gdzie przez gęstą zieleń będzie można śledzić ruch przed domem. (ot chociażby wyczekując dostawcy z pizzą :)) - forma zamknięta; rzadko, kiedy podobają mi się aneksy kuchenne. Nie dość, że nie jest to praktyczne przy codziennym użytkowaniu (wszystko na wierzchu) to na dodatek można zapomnieć o "babcinym" klimacie. - miejsce na kozła? – może to byłaby już fanaberia, ale niewątpliwie zimową porą smaczku dodał by trzask palącego się drewienka... Zarys już jest i jest jeszcze troszkę czasu, aby zmierzyć się ze szczegółami.
pomieszczenie rekreacyjne
poddany ostatnio pod dyskusje temat wywołał małe spięcie. Staramy się z szanowną małżonką stanowić aktywną parę. W naszym wyobrażeniu dom powinien zawierać pomieszczenie rekreacyjne. Jakieś urządzenia cardio, hantelki, mały atlasik. W rogu telewizorek zagłuszający zmęczenie. Niestety nabyłem doświadczenie, że chęci czasami trudno przekuć w czyny. Nasze wspaniałe urządzenie eliptyczne ostatnio zbyt często zarasta kurzem. Pytanie, czy z wiekiem będzie lepiej? Jakby było mało poznałem rodzinę, która dysponuje takim pomieszczeniem. Sami zgodnie twierdzą, że jest to miejsce do którego najrzadziej ktoś zagląda. No i znowu kalkulacja – czy warto zwiększać koszt budowy o co najmniej 40 000zł, wydawać kilkanaście tysięcy na sprzęt, a potem ogrzewać, sprzątać itd. Moją inspiracją było rozwiązanie wprowadzone przez znajomych. Garaż dwustanowiskowy, gdzie stanowiska są oddzielone od siebie. Jedno stanowisko zaadoptowane pod pomieszczenie rekreacyjne. Według mnie idealne rozwiązanie. Zawsze można łatwo zmienić zastosowanie takiego pomieszczenia. Niestety w mojej rodzinie tylko ja się tym zachwycam. Zapowiada się to na dłuższą batalię! powyżej małe inspiracje
przymiarki ciąg dalszy
Zakładając rodzinę 2+2 wydaje się logiczne, że dom powinien zawierać minimum 3 pokoje: 1 Sypialnia z dużym małżeńskim łożem 2 + 3 Pokoje dzieci i to nie podlega dyskusji. Zaczynają się klocki z gabinetem i pomieszczeniem rekreacyjnym. Jeżeli gabinet może być przydatny również jako pokój dla gości to pokój rekreacyjny może okazać się zbędnym metrażem. Przekładając przemyślenia na powierzchnie to wygląda to następująco Sypialnia: 12 Pokoje dzieci: 24 Gabinet: 12 Łazienka: 10 Toaleta dodatkowa: 5 Pokój dzienny: 25 Kuchnia: 15 No to już mamy 100m, a to zapewne nie jest wszystko.
Marzenia kontra zimna kalkulacja
Miałem okazję ostatnimi czasy przeczytać książkę "Sekret". Publikację polecam wszystkim, którzy chcą poprawić swój status życia. Wspominam o tym nie bez kozery. Jednym z elementów, które człowiek powinien realizować jest wizualizacja marzeń - dążeń. Tak, więc mieszkam w swoim nowym, pięknym domu. Dziecko dorasta, pojawia się nowy, krnąbrny potomek. Pięknie starzeje się przy boku swojej połowicy. :) Sielanka. Jednak moja wybujała wyobraźnia pokazała mi więcej. Zobaczyłem dorastające dzieci, piszące swoją drogę. Śliczną połowicę z wiecznie przyklejoną do ręki ścierką. Zagracone, puste pokoje, schody na poddasze stające się coraz większym wyzwaniem… bezsensowne rachunki. Trochę wybiegłem poza schemat opisany w książce. Jednak wizualizacja ta daje mi do myślenia.
wakacyjne promile
Wczasy wydają się dobrym momentem na podjęcie ustaleń z połowicą. Będąc po, mogę stwierdzić, że nadmierna ilość czasu nie prowadzi do niczego konstruktywnego. Co powinien zawierać nasz idealny dom: sypialnie, pokoje dla dzieci, gabinet, dużą zamkniętą kuchnię z kozłem, garderobę, dwie łazienki, pokój rekreacyjny, suszarnię, pokój dla gości, pokój dzienny z kominkiem, werandę, duży garaż, maleńki basenik blebleble no i wyszedł maleńki potworek ;) Na całe szczęście koniec urlopu i czas podjąć poważne ustalenia!